TSUE i zmasakrowało banki!
Przełomowy wyrok ws. kredytów gotówkowych
-> Sędzia zaorał Alior Bank – co musisz wiedzieć, zanim oddasz bankowi ostatnią złotówkę
Data orzeczenia TSUE C-472/23: 13 lutego 2025
Sygnatura w Polsce: I C 2034/21 – Uzasadnienie wyroku z 16 maja 2025 (Alior Bank, Sąd Rejonowy Warszawa)
Wiesz, co jest najbardziej przerażające w relacji z bankiem?
To nie wysokość raty, nie nachalne reklamy, nie setki stron umowy z drobnym druczkiem.
To poczucie, że stoisz po drugiej stronie muru z instytucją, która może wszystko – a Ty
możesz… no właśnie, co możesz?
Czekać. Płacić. Przeglądać się w lustrze „klienta”, który ma tyle do powiedzenia, co statysta na własnym ślubie.
Ale dziś ten mur runął z hukiem, jakiego nie słyszeliśmy od lat!
I nie była to kolejna medialna wydmuszka, tylko realny wyrok, który zaorał dotychczasowe praktyki banków w Polsce.
Sędzia, który zadał TSUE przełomowe pytanie prejudycjalne (C-472/23), nie tylko nie zostawił suchej nitki na argumentacji banku – on ją publicznie rozsmarował na sali sądowej, cytując wytyczne z TSUE z lutego 2025… a potem jeszcze dorzucił swoje!
Dzieje się historia!
Oto po raz pierwszy od lat dostaliśmy w ręce oręż, którym można przeciąć pajęczynę bankowych sztuczek, niedopowiedzeń i klauzul-pułapek.
Nie jesteś już pionkiem w tej grze.
Jesteś konsumentem z konkretnymi prawami, a bank – po tym wyroku – musi się z Tobą liczyć.
Prawny Armagedon dla Alior Banku (i wszystkich innych!)
Wyrok, który zapadł w Warszawie, to nie kolejna „opinia” albo „zalecenie”.
–> To wyrok oparty o odpowiedzi TSUE, publicznie dostępny, do bólu precyzyjny, oparty na realnych zapisach umowy jednego z największych banków w Polsce.
I wiecie co?
Sędzia…
Po prostu uznał, że bank NIE MOŻE dowolnie zmieniać opłat, dowolnie interpretować kosztów kredytu i – uwaga! – każde, nawet najdrobniejsze naruszenie,
MUSI skończyć się nałożeniem na bank sankcji kredytu darmowego (SKD).
Tak, dobrze czytasz: jeśli w Twojej umowie jest choćby jedna nieprecyzyjna, niejasna lub nieweryfikowalna zmiana opłat, masz prawo nie oddać bankowi ani grosza ponad pożyczony kapitał!
To nie jest clickbait. To jest oręż, którego banki panicznie się boją.
I nie mówię tego z pozycji „kolejnego blogera”.
Mówię to jako ktoś, kto od lat widział, jak banki lawirują między literą prawa a jego duchem.
Dziś – dzięki wyrokowi TSUE i warszawskiego sądu – ten duch wrócił do gry i sieje totalne spustoszenie w bankowych fortecach.
Co znajdziesz dalej w tym wpisie?
- Szczegółową analizę, jakie konkretnie zapisy banki łamały (i nadal łamią!) – z cytatami prosto z uzasadnienia sądu.
- Praktyczne przykłady, jak zmiana Tabeli Opłat lub „niejasne” zapisy mogą uratować Cię przed spłatą tysięcy złotych.
- Najmocniejsze fragmenty z uzasadnienia wyroku: dowody, że sędzia po prostu zaorał Alior Bank i postawił jasną granicę bankowej samowoli.
- Poradnik: Co zrobić, zanim oddasz bankowi choćby złotówkę więcej, niż pożyczyłeś?
- I wszystko, co musisz wiedzieć, by nie być już „statystą” – tylko liderem w rozmowie z bankiem.
Wiesz, jak brzmi najważniejsze przesłanie tego wyroku?
Bank NIE MOŻE Cię zaskoczyć.
Bank NIE MOŻE sobie dowolnie podnosić opłat, tłumacząc się „rynkiem” czy „kosztami energii”.
A każda niejasność w Twojej umowie to ich problem.
Nie Twój.
To właśnie orzekł TSUE.
To właśnie potwierdził polski sąd.
I od dziś – to Ty rozdajesz karty.
Chcesz wiedzieć, jak to działa na Twoim przykładzie?
Czytaj dalej.
To będzie nie tylko prawna petarda, ale i praktyczny przewodnik, który może uratować Twój portfel.
Dla Ciebie, Twojej rodziny, Twoich bliskich.
I – uwierz mi – banki będą tego wpisu nie znosić.
Gotowy, żeby zedrzeć z banków ostatnią warstwę pozorów?
Zaczynamy.
Dlaczego ten wyrok to trzęsienie ziemi w świecie kredytów gotówkowych?
„Sąd stwierdza, że postanowienia umowy kredytowej zawierające możliwość jednostronnej zmiany kosztów przez bank, bez precyzyjnych i przejrzystych kryteriów, stanowią naruszenie art. 385¹ § 1 k.c.” (Wyrok Sądu Apelacyjnego w Warszawie z dnia XX.XX.XXXX, sygn. akt XX/XX/XXXX)”
Jak to zintepretować?
Sąd dostrzegł rażące naruszenia obowiązków informacyjnych, a postanowienia dotyczące możliwości zmiany kosztów kredytu ocenił jako sprzeczne z dobrymi obyczajami i rażąco naruszające interesy konsumenta.
To nie jest kolejny suchy wyrok, który przeleci bez echa po sądowych korytarzach.
To przełom, którego banki się bały, a konsumenci długo na niego czekali.
Pierwszy taki wyrok w Polsce – i od razu miazga dla banków!
Wyrok został wydany przez sędziego, który nie tylko zna temat, ale jest pionierem pytań prejudycjalnych do TSUE.
To właśnie on zapytał Trybunał w Luksemburgu, czy bank może dowolnie zmieniać koszty kredytu, czy może sobie „dopisywać” prowizję, jak mu wygodnie – i co się dzieje, gdy zabraknie pełnej, jasnej informacji dla klienta.
TSUE odpowiedziało 13 lutego 2025 roku (sygn. C-472/23), a kilka miesięcy później ten sam sędzia wydał wyrok, który powinien znaleźć się w podręcznikach do prawa bankowego.
Wyobraź sobie:
Masz umowę z jednym z największych banków w Polsce (Alior Bank).
Myślisz: „To duży, poważny gracz, pewnie wszystko gra!”
Tymczasem…
Sąd patrzy na Twoją umowę i mówi:
„To nie jest tylko naruszenie. To jest rażące naruszenie praw konsumenta, złamanie dobrych obyczajów i cios w bezpieczeństwo klienta.”
Sąd w całości podzielił pogląd, że postanowienia umożliwiające bankowi jednostronną zmianę kosztów kredytu, bez jasnych i przejrzystych zasad, stanowią zastosowanie sankcji kredytu darmowego.
To pierwszy raz, kiedy polski sąd tak otwarcie i odważnie powołał się na najnowsze wytyczne TSUE,
nie dając bankowi żadnego pola manewru.
Bank nie może już powiedzieć „podniesiemy sobie prowizję, bo możemy”.
Bank nie może skredytować sobie opłat „na lewo”, bez Twojej jasnej zgody i pełnej informacji.
Dlaczego to jest aż tak ważne?
Do tej pory banki żyły w poczuciu bezkarności:
„A, zmienimy opłaty, klient się nie połapie. Może nawet nie przeczyta umowy.”
Teraz już nie! Ten wyrok to koniec tej bajki.
Sędzia – pionier pytań prejudycjalnych – wyłożył kawę na ławę:
- Niejasność? → Klauzula do kosza.
- Brak przejrzystej informacji? → Bank płaci.
- Skredytowana prowizja, ukryte koszty, dowolność w Tabeli Opłat? → Sankcja Kredytu Darmowego (SKD), czyli płacisz wyłącznie to, co pożyczyłeś. Koniec z lichwą i zatajaniem!
Streszczenie Z orzeczenia:
Wszelkie niejasności w umowie kredytowej muszą być interpretowane na korzyść konsumenta. Niedopełnienie obowiązków informacyjnych skutkuje zastosowaniem sankcji kredytu darmowego.
To nie tylko „jeden z wyroków”.
To sygnał dla wszystkich klientów w Polsce:
Jeśli bank Cię nie poinformował, próbował coś przemycić, zmienia koszty po swojemu – masz nie tylko prawo, ale i realną szansę odzyskać swoje pieniądze.
Podsumowanie kontekstu:
- Wyrok wydany przez sędziego-pioniera pytań prejudycjalnych do TSUE, dotyczący kredytów gotówkowych (Alior Bank).
- TSUE C-472/23 – odpowiedź z 13 lutego 2025 – kluczowa dla rynku kredytów gotówkowych w Polsce.
- Wyrok i uzasadnienie upublicznione na portalu orzeczeń sądowych.
- Sprawa dotyczyła sankcji kredytu darmowego (SKD) – „zmasakrowanie” umowy jednego z największych banków w Polsce.
Ten wyrok to nie jest „burza w szklance wody”.
To jest PRAWNY ARMAGEDDON dla starych praktyk bankowych i ogromna szansa dla tysięcy Polaków, którzy nie chcą już być traktowani jak pionki na planszy kredytowej.
Czy jesteś gotów, by to wykorzystać?
Czytaj dalej… 🙂
Przełomowe aspekty interpretacyjne wyroku
Wyobraź sobie, że przez lata banki tańczyły do własnej muzyki.
Sąd, prokurator, a nawet niektórzy eksperci mówili:
„Można kredytować prowizje, można sobie zmieniać opłaty, klient to zrozumie albo… się nie dowie”.
Cóż – do czasu!
Ten wyrok to koniec tej sielanki.
Co konkretnie „zaorał” sędzia?
Sędzia spojrzał na umowę gotówkową Alior Banku i wyciągnął z niej to, co większość klientów intuicyjnie wyczuwa, ale nie potrafi nazwać:
a) Kredytowanie kosztów (np. prowizji)
Bank doliczał do Twojego kredytu prowizję, „ubezpieczenie” i inne bonusy, których nawet nie zauważysz, póki nie spojrzysz w szczegółowy harmonogram spłaty.
Brzmi znajomo?
Bank objął kredytowaniem prowizję za udzielenie kredytu, nie informując konsumenta o skutkach takiego działania oraz rzeczywistym koszcie finansowania. Takie postępowanie godzi w przejrzystość umowy i rzetelność relacji bank-klient.
Czyli… Nie dość, że płacisz za kredyt, to jeszcze finansujesz prowizję, która… jest kredytowana razem z resztą. Proste? Nie do końca – bo niewidoczne na pierwszy rzut oka.
b) Zmiany opłat i prowizji według nieprecyzyjnych, arbitralnych kryteriów
Alior Bank (i nie tylko) dał sobie w umowie prawo do zmiany opłat i prowizji na podstawie czego tylko chciał:
– „inflacja”,
– „koszty prowadzenia działalności”,
– „wskaźniki GUS”,
– albo… „bo taki mamy kaprys”.
Innymi słowy Bank zastrzegł sobie możliwość zmiany wysokości opłat i prowizji na podstawie otwartego katalogu przesłanek, które nie umożliwiają konsumentowi przewidzenia realnej wysokości świadczenia.
Sędzia nie miał wątpliwości.
To nie jest drobiazg, to jest naruszenie z grubej rury – klient nie może przewidzieć, ile naprawdę będzie musiał oddać, bo bank może sobie zmieniać warunki w trakcie gry!
I teraz gwóźdź programu – wyrok uznał sankcję kredytu darmowego na dwóch niezależnych podstawach!
To pierwszy taki przypadek, gdzie sąd jasno powiedział:
- Wystarczy jedno naruszenie, żeby „zresetować” Twój kredyt (SKD).
- Tutaj były dwa poważne przewinienia naraz – i oba są samodzielną podstawą do uwolnienia klienta od odsetek, prowizji, całej tej bankowej „tłuszczy”.
Sąd podziela stanowisko, że naruszenie obowiązków informacyjnych, jak również dowolność w kształtowaniu kosztów kredytu przez bank, stanowi samodzielną przesłankę do zastosowania sankcji kredytu darmowego, przewidzianej w art. 45 ustawy o kredycie konsumenckim.
Upraszając to Każde z tych naruszeń – zarówno brak transparentności w kosztach kredytu, jak i dowolność w zmianie
opłat – stanowi odrębny powód do zastosowania sankcji kredytu darmowego. Konsument nie powinien ponosić skutków nieprecyzyjnych, jednostronnych decyzji banku.
O co poszło? Czym się naraził Alior Bank?
Nie było tu miejsca na domysły, niejasności ani „tłumaczenie się z drobnych błędów”. Sędzia podszedł do umowy, jak do „inżynierii odwrotnej” – zobaczył to, co dla banku miało pozostać ukryte.
Główne grzechy banku:
- Kredytowanie prowizji i ukrywanie realnych kosztów
- Arbitralne zmiany opłat i prowizji – nawet kilka razy w roku!
- Niejasne kryteria podwyżek – czyli wszystko „na słowo honoru” banku.
Jeśli masz kredyt, czytaj umowę! Bo – jak pokazał ten wyrok – nawet pozornie drobny „haczyki” to… poważne naruszenie prawa!
Sędzia miał na myśli, że Działanie banku, polegające na zastrzeganiu sobie prawa do arbitralnej zmiany kosztów kredytu oraz nieprzejrzystym kredytowaniu prowizji, narusza równowagę kontraktową i godzi w interesy konsumenta.”
Podsumowanie:
Do tej pory „bankowe kreatywności” były rozgrzeszane, a sądy często uznawały, że to… w sumie nie jest jeszcze powód do SKD.
Ten wyrok to przełom:
– Dwa różne zarzuty – dwa razy prawo po stronie klienta!
– To nie jest tylko „drobny błąd”. To cios w całą filozofię bankowego „jak się uda, to się nie wyda”.
A Ty, czytasz swoją umowę, czy liczysz, że „jakoś to będzie”?
Teraz już wiesz – nawet jeśli bank grał na „niewidzialnego” – TSUE właśnie zapaliło wielki, czerwony neon: NIE WOLNO!
Sankcja kredytu darmowego – nie masz litości dla banku!
Czyli Wchodzimy w MIĘCHO.
I to nie jest łagodna jazda, tylko prawdziwa walka – na noże, nie na białe rękawiczki!
Bo sędzia nie pozostawił tu żadnych wątpliwości: nawet najmniejszy błąd banku, najmniejszy kruczek w umowie, to Twój miecz do uwolnienia się od kosztów kredytu.
Stwierdzenie naruszenia przez kredytodawcę obowiązków informacyjnych skutkuje zastosowaniem sankcji kredytu darmowego w sposób obligatoryjny, niezależnie od stopnia i charakteru naruszenia. Przepisy krajowe nie przewidują wyjątku – ochrona konsumenta ma charakter absolutny.
Tak, dobrze czytasz. Tu nie ma miejsca na „widzimisię” banku, na tłumaczenie: „no, ale my tylko trochę źle poinformowaliśmy klienta”.
Prawo mówi jasno:
– Każda umowa, która narusza prawa konsumenta w zakresie kosztów, podlega sankcji kredytu darmowego.
– I nie obchodzi nas, czy bank uznaje, że to „drobnostka”.
Co to oznacza dla Ciebie?
To prawdziwy GAMECHANGER:
- Możesz żądać, aby Twój kredyt był całkowicie DARMOWY: spłacasz tylko pożyczony kapitał.
- Bank traci prawo do odsetek, prowizji, kosztów ubezpieczeń, „opłat dodatkowych” – cała ta finansowa pajęczyna znika w sekundę!
- I nie musisz się nikogo prosić – to nie jest łaska sądu, to jest Twój przywilej z mocy prawa.
Upraszając treść orzeczenia to Stwierdzenie naruszenia przez kredytodawcę obowiązków informacyjnych skutkuje zastosowaniem sankcji kredytu darmowego w sposób obligatoryjny, niezależnie od stopnia i charakteru naruszenia. Przepisy krajowe nie przewidują wyjątku – ochrona konsumenta ma charakter absolutny.
A teraz uwaga:
Alior Bank nie tylko kredytował prowizję (czyli – jak u każdego – po cichu dorzucał swoje „koszty” do Twojego kredytu), ale też…
– Zmieniając opłaty i prowizje nawet 4 razy w roku, do 200% – i to według listy „wskaźników”, które były równie precyzyjne, co wróżenie z fusów!
Jak wyglądała ta umowa w praktyce?
- Bank udzielał kredytu na dowolny cel (czyli – bierz, wydawaj, tylko podpisz tu, tu i tu).
- Prowizja? Nie wliczana do całkowitej kwoty kredytu – czyli magia księgowości.
- Zmiana opłat:
– Lista ogólnych, niezweryfikowalnych przesłanek:
„zmiana cen energii, płacy minimalnej, usług pocztowych, wskaźników GUS, usług bankowych, decyzji organów państwa…”
– Czyli: „zmienimy, jak nam się spodoba”. - Bank informował o zmianach, ale…
– Konsument mógł się sprzeciwić tylko przez wypowiedzenie umowy w 30 dni.
– Realnie? Masz kredyt, masz raty, masz rodziny na głowie – nikt przy zdrowych zmysłach nie wypowiada umowy z dnia na dzień!
Konsument w praktyce nie był w stanie sprzeciwić się zmianom wysokości opłat i prowizji, gdyż jedyną formą sprzeciwu było wypowiedzenie umowy w terminie 30 dni. Taki mechanizm stawia kredytobiorcę w sytuacji pozornego wyboru i narusza zasadę równowagi kontraktowej.
I tu jest cała magia SKD:
Nie liczy się skala, nie liczy się „wina banku”, nie liczy się intencja. Liczy się… Twoje prawo do przejrzystej, uczciwej umowy!
– Nie dali jasnej informacji?
– Kredytowali prowizję?
– Wymyślili sobie dowolną możliwość zmiany opłat?
–> Masz prawo do SKD.
Bank nie ma tu litości.
To nie Ty masz się martwić, tylko on.
I – jak podkreślił sędzia, że Ochrona praw konsumenta w zakresie kredytów konsumenckich ma charakter absolutny i nie jest uzależniona od oceny stopnia naruszenia przez kredytodawcę.
Podsumowanie
Jeśli czujesz, że bank Cię „przejechał”, nie tłumacz się, nie analizuj, nie licz, czy to „duży” czy „mały” błąd.
– Prawo stoi po Twojej stronie.
– SKD to Twój parasol – i Twój kij baseballowy.
Masz narzędzie, by bank nie tylko oddał, co zabrał, ale zrobił to bez szemrania.
Czas zobaczyć kolejny punkt, który pokaże, jak z tej wiedzy zrobić tarczę dla własnego portfela?
Lecimy → 🙂
Kluczowe argumenty sądu z uzasadnienia
W tym miejscu sędzia nie tylko podsumował całą bankową „twórczość”, ale wręcz rozłożył ją na czynniki pierwsze i pokazał, dlaczego to nie przejdzie – ani w świetle polskiego prawa, ani unijnego.
Bank żongluje opłatami? Sędzia: NIE WOLNO!
Banki przez lata kombinowały:
— „Damy szeroki katalog czynników wpływających na podwyżki – zawsze coś się podciągnie!”
— „Zmiana cen energii? Proszę bardzo. Usługi pocztowe? Czemu nie. Decyzja władz? Zawsze można coś znaleźć.”
Problem?
To wszystko brzmi groźnie, ale dla klienta jest czystą loterią!
Wskazanie przez bank szerokiego katalogu czynników wpływających na zmianę kosztów (np. zmiany cen energii, usług pocztowych, regulacji państwowych) nie spełnia wymogu transparentności wobec konsumenta, ponieważ nie pozwala przewidzieć, w jaki sposób dany czynnik wpłynie na konkretną opłatę.
Czyli: możesz sobie czytać tę umowę ile chcesz, i tak nie policzysz, ile za chwilę zapłacisz!
Arbitralność, czyli „podniesiemy, bo możemy”
- Czynniki wpływające na opłaty są niezależne od klienta. Ba! Często nawet od rynku – liczy się tylko decyzja banku i jego wewnętrzne kalkulacje.
- Nie ma mechanizmu, który pozwalałby Ci samodzielnie policzyć, jak zmiana jakiegoś wskaźnika (np. cen energii czy usług pocztowych) przełoży się na konkretną ratę czy opłatę.
Nawet jeśli bank mówi: „spokojnie, nie podniesiemy więcej niż 4 razy w roku, maks 200%”, to dla sądu… Nadal jesteś bezbronnym statystą w teatrze banku.
Ograniczenie liczby zmian lub wysokości podwyżki nie czyni postanowień przejrzystymi – konsument nadal nie jest w stanie samodzielnie zweryfikować, czy podwyżka jest zasadna i w jakim zakresie.
Czyli:
Ograniczenia nie załatwiają sprawy. Jeśli nie wiesz ile, kiedy i dlaczego płacisz więcej – to naruszenie prawa.
Każda opłata – nawet najmniejsza – MUSI być jasna!
- Sąd podkreślił: każda, nawet drobna opłata, która jest arbitralna (czyli ustalana przez bank na oko), uniemożliwia klientowi przewidzenie i ocenę swojego zadłużenia.
- TSUE dorzucił swoje: warunki zmiany kosztów muszą być jasne, konkretne i zrozumiałe dla przeciętnego konsumenta.
Nie ma wyjątków, nie ma „może kiedyś się uda”.
Orzeczenie TSUE mówi jasno, że:
Konsument musi mieć możliwość samodzielnej oceny, w jaki sposób zmiany określonych czynników wpłyną na jego zobowiązania. Brak przejrzystości narusza fundamentalne prawo konsumenta do ochrony.
Brak wyjątków od sankcji kredytu darmowego
- Sąd podkreśla: polskie prawo nie przewiduje żadnych wyjątków od SKD.
Można nie zastosować SKD tylko wtedy, gdyby to było sprzeczne z prawem UE – co tutaj nie zachodzi. - Innymi słowy:
Banki mogą się tłumaczyć, płakać i grozić, ale… mają z góry przegraną sprawę, jeśli nie grają uczciwie!
Upraszczają uzasadnienie to Brak transparentności w zakresie możliwości zmiany kosztów kredytu skutkuje bezwzględnym zastosowaniem sankcji kredytu darmowego, bez względu na skalę naruszenia.
Podsumowanie
Widzisz?
Sąd zrzucił bankom maski:
– Nie możesz żonglować opłatami bez podania precyzyjnych reguł!
– Ograniczenia ilości podwyżek nie są alibi.
– Nawet najdrobniejsza, niejasna opłata daje klientowi tarczę SKD.
I to jest właśnie ta rewolucja, której tak długo brakowało w polskich sądach!
–> Nie ryzykuj, nie odkładaj – masz tylko jedną szansę, by wygrać z bankiem! Sprawdź swoją umowę tutaj.
To nie tylko Alior – to problem tysięcy umów w Polsce!
To nie jest jednostkowy przypadek.
To nie jest „wpadka jednego banku”. Sędzia nie zostawia złudzeń – TO JEST EPIDEMIA!
Sposób konstruowania postanowień umownych dotyczących kosztów kredytu jest zjawiskiem powszechnym na rynku. Brak jednoznacznych mechanizmów powiązania przesłanek z konkretnymi kosztami prowadzi do naruszenia dyrektywy 2008/48/WE i ustawy o kredycie konsumenckim.
Co to oznacza dla Ciebie, mnie, sąsiada i wszystkich, którzy mają kredyt gotówkowy?
– Jeśli w Twojej umowie pojawiają się zapisy o dowolnej zmianie opłat, arbitralnych podwyżkach, prowizjach „kredytowanych”, niejasnych wskaźnikach czy wręcz „tajemniczych” kosztach…
– MASZ prawo żądać zwrotu WSZYSTKICH kosztów!
– Ten wyrok to nie jest wyłącznie pojedynczy triumf – to wytrych, którym możesz otworzyć drzwi do swojej sprawy.
Efekt kaskadowy – domino, które runęło na całą branżę
W zasadzie każda sprawa z takimi postanowieniami powinna kończyć się korzystnie dla konsumenta.
Innymi słowy:
Jeśli Twój bank stosował podobne triki co Alior – możesz skorzystać z tej samej ścieżki!
Nie musisz być prawnikiem, nie musisz znać wszystkich niuansów – wystarczy, że Twój kredyt jest zrobiony według tej „bankowej sztuki”, którą TSUE i polski sąd właśnie ZAORALI.
A gdyby wszyscy sędziowie poszli tym tropem…?
Gdyby wszyscy sędziowie stosowali tę wykładnię, to prawdopodobnie 99,99% spraw z manipulacją opłatami/prowizjami kończyłoby się zastosowaniem SKD!
Masz kredyt?
Masz wątpliwości co do opłat?
To jest moment, w którym nie warto czekać – ten wyrok otwiera masową ścieżkę do odzyskania pieniędzy przez konsumentów.
Podsumowanie
To nie jest wyrok na Alior Bank.
To jest wyrok na cały system bankowy, który przez lata „szedł na skróty” i liczył, że nikt się nie zorientuje.
Dziś – już wiesz.
Nie odkładaj analizy swojej umowy na „jutro”.
Twój portfel może być grubszy, niż myślisz!
–> Twój bank łamał prawo? Dowiedz się, jak odzyskać prowizje i odsetki! Zgłoś umowę do analizy.
Wykładnia TSUE – sankcja bez względu na wagę naruszenia
Tu nie ma miejsca na półśrodki, kompromisy i „drobne literówki”. Wchodzimy w świat, w którym każda nieprawidłowość banku to twój oręż – nawet jeśli bank machnie ręką, uznając ją za nieistotną.
Dlatego orzeczenie mówi jasno, że Stwierdzenie naruszenia obowiązków informacyjnych skutkuje obligatoryjnym zastosowaniem sankcji kredytu darmowego wobec kredytodawcy, niezależnie od wagi naruszenia.
Wyjaśnijmy to raz na zawsze:
- Nie liczy się, czy bank „pomylił się o grosz”, czy „zagubił” kilkaset złotych w prowizjach.
- Każda złotówka nieprawidłowości, każde niejasne sformułowanie, każdy arbitralny zapis w umowie – to podstawa do SKD.
- TSUE jednoznacznie: prawo unijne wymaga, by sankcja była SKUTECZNA i ODSTRASZAJĄCA. Nie chodzi o „proporcjonalność”, tylko o efekt: banki mają się bać łamania prawa.
Zero wyjątków, zero wymówek
Brak zastosowania sankcji w sytuacji stwierdzenia naruszenia przepisów dyrektywy jest sprzeczny z jej celami. Prawo krajowe nie przewiduje żadnych wyjątków – każda ‘złotówka błędu’ powoduje konieczność SKD.
Nie ma katalogu wyjątków, nie ma „przymknięcia oka”, bo bank jest „duży”, „ma dobre intencje” lub „pomylił się tylko trochę”.
Każde naruszenie – nawet drobne – obliguje sąd do zastosowania sankcji.
„Czy to dotyczy mojej sytuacji?” – Sędzia rozwiewa wątpliwości
Wyobrażasz sobie, że zgłaszasz sprawę do kancelarii i myślisz: „A może to nie ja powinienem…?”
Wyrok rozwiewa wszelkie wątpliwości:
„Oświadczenie o skorzystaniu z sankcji kredytu darmowego może zostać złożone zarówno przez konsumenta, jak i przez jego pełnomocnika, w dowolnej formie – nie ma wymogu szczególnej formy ani osobistego działania.”
Nie musisz być prawnikiem, nie musisz znać wszystkich przepisów na pamięć. Jeśli masz pełnomocnika – on może działać w Twoim imieniu, i to na KAŻDYM ETAPIE.
Przelew wierzytelności? Nie tracisz prawa!
Często pada pytanie: „A co jeśli już przekazałem sprawę do kancelarii albo sprzedałem swoje roszczenie?”
Przelew wierzytelności na podmiot trzeci (kancelarię, firmę windykacyjną) nie ogranicza uprawnień wynikających z sankcji kredytu darmowego – roszczenie powstaje ex lege z chwilą naruszenia przez bank obowiązków.
Mówiąc po ludzku:
- Nieważne, czy działasz sam, czy przez profesjonalną kancelarię – masz pełnię praw.
- Sankcja powstaje automatycznie z chwilą naruszenia przez bank – nie musisz robić nic więcej, poza zgłoszeniem sprawy.
TSUE wytyka: Polska musi stosować SKD zawsze!
Sankcja kredytu darmowego powinna być stosowana zawsze, gdy stwierdzono naruszenie – brak wyjątku w prawie krajowym oznacza, że każda sprawa powinna być rozpatrywana na korzyść konsumenta.
To nie jest rada – to jest prawny obowiązek!
Jeśli bank łamie prawo – nawet minimalnie – masz w ręku broń, z której warto skorzystać.
I nie – nie musisz walczyć sam. Możesz w każdej chwili oddać temat ekspertom i patrzeć, jak banki tracą swoją przewagę.
Podsumowanie
- Nie ma znaczenia, czy Twój błąd to 10 zł, czy 10 000 zł – prawo jest po Twojej stronie.
- Każde naruszenie to SKD. Każda arbitralna zmiana kosztów, prowizji, nawet najbardziej „niewinna” klauzula – to Twoja szansa na odzyskanie pieniędzy.
Nie musisz działać sam, nie musisz być prawnikiem – to prawo jest po to, by Cię chronić.
Ten wyrok kończy bankowe „niedomówienia” – i otwiera nowy rozdział walki o prawa konsumentów.
Nie zostawiaj swoich pieniędzy bankowi – sprawdź, czy Twoja umowa kwalifikuje się do SKD!
Definicja i rozliczanie kosztów – istota wyliczenia RRSO
To, co banki robiły latami – czyli liczenie odsetek od wszystkiego, co się dało, nie przechodzi już nawet przez drzwi sądowe.
Sąd w przełomowym uzasadnieniu rozprawia się z tą kreatywną księgowością na poziomie fundamentalnym.
Rzeczywiście wypłacona kwota kredytu ≠ „całkowita kwota kredytu”
Kluczowa różnica:
- Całkowita kwota kredytu – to, co widnieje w umowie, czasem z doliczonymi prowizjami, opłatami itp.
- Rzeczywiście wypłacona kwota – to, co realnie wpłynęło na twoje konto, czyli bez prowizji „wracających” do banku w tej samej chwili.
(sędzia podkreśla):
W myśl dyrektywy 2008/48/WE, kredytodawca może naliczać odsetki wyłącznie od kwoty faktycznie przekazanej do dyspozycji konsumenta. Uwzględnianie w podstawie naliczania odsetek kosztów, takich jak prowizja, stanowi naruszenie przepisów oraz prowadzi do zawyżenia RRSO.
Sąd rozwiewa wieloletnie wątpliwości – prowizja nie może być podstawą odsetek!
Banki przez lata tłumaczyły klientom, że „tak się liczy”, „to standard branżowy”, „to i tak drobiazg”.
Sędzia wyraźnie przecina tę mgłę:
i tłumaczy, że Niedopuszczalne jest, aby odsetki były naliczane od prowizji lub innych opłat, które nie zostały realnie przekazane konsumentowi. Prowizja nie jest częścią wypłaconej kwoty kredytu, lecz kosztem kredytowania.
Mówiąc prosto:
Nie ma znaczenia, jak bank nazwie pieniądze – odsetki liczysz tylko od tego, co realnie dostałeś, a nie od sumy, którą sobie bank wpisał w tabelce!
RRSO musi być prawdziwe, a nie „magicznie” podbite prowizją
Jednym z największych absurdów rynku kredytowego w Polsce była „inflacja RRSO”, czyli pokazywanie klientowi niskiej raty, a w praktyce – dopychanie ukrytych kosztów w prowizjach, które potem… jeszcze raz są oprocentowane.
Sędzia tłumaczy, że cel dyrektywy 2008/48/WE to zapewnienie transparentności kosztów kredytu. Każde działanie banku prowadzące do sztucznego zawyżenia RRSO jest naruszeniem prawa europejskiego i skutkuje powstaniem roszczenia po stronie konsumenta.
Bank nie wymiga się formalnościami – ochrona konsumenta to priorytet!
Ważne i często wykorzystywane przez banki: „Oświadczenie o skorzystaniu z SKD nie było podpisane, za mało pieczątek, niewłaściwy pełnomocnik, nieważna cesja…”
Sąd nie zostawił suchej nitki na tych sztuczkach:
Dlatego Stawianie przez banki dodatkowych wymogów formalnych wobec konsumenta, wykraczających poza wymagania ustawy, jest sprzeczne z zasadą ochrony słabszej strony umowy.
I jeszcze na dodatek:
Odmowa przyjęcia oświadczenia lub podważanie skuteczności cesji nie znajduje podstawy prawnej – ochrona konsumenta ma charakter priorytetowy.
Podsumowując:
Nie daj sobie wmówić, że bank może cię „odbijać” papierologią i odwlekaniem w czasie, jeśli nie chce Ci wydać jakiekolwiek dokumentu bo chcesz coś sprawdzić.
Jeśli umowa była niezgodna z prawem, masz prawo domagać się darmowego kredytu i odzyskania pieniędzy – nawet jeśli bank będzie próbował straszyć formalnościami.
Co to znaczy dla Ciebie?
- Odsetki od prowizji? Nigdy więcej!
- Bank musi rozliczyć Twój kredyt tylko od tego, co naprawdę dostałeś na konto.
- RRSO w Twojej umowie powinna odzwierciedlać rzeczywiste koszty, nie sztuczki banku.
- Nie daj się zbyć „pieczątkami”, „pełnomocnictwem” czy „wymogiem podpisu” – prawo jest po Twojej stronie, a bank nie ma prawa stawiać ci żadnych dodatkowych barier.
Ten punkt wyroku to prawdziwy gamechanger dla każdego, kto ma lub miał kredyt gotówkowy w Polsce – i potężny sygnał, że „bankowe drobne druczki” właśnie przestały działać.
Sankcja kredytu darmowego – przesłanki, mechanizm, skutki
Wyrok w sprawie Alior Banku nie tylko ustawia poprzeczkę bankom, ale daje konsumentom konkretne narzędzia, by nie płacić nawet złotówki więcej, niż powinni!
Kiedy możesz skorzystać z SKD? Sąd nie zostawia wątpliwości
Bank naruszył choćby jeden przepis? Twoja umowa zawiera nieweryfikowalne, arbitralne lub niejasne postanowienia dotyczące kosztów?
Sędzia nie bawi się w półśrodki:
Orzeczenie mówi wprost, że Każda umowa kredytowa zawierająca postanowienia uniemożliwiające konsumentowi przewidzenie realnych kosztów zobowiązania, a także każda dowolność w kształtowaniu opłat przez bank, podlega ryzyku uznania za wadliwą i zastosowania sankcji kredytu darmowego.
Nie ma tu „drobnych błędów” czy „nieistotnych zapisów”. Jeśli bank nie wywiązał się z obowiązku jasności, transparentności i przewidywalności – należy się sankcja.
Mechanizm: Kto może złożyć oświadczenie o SKD? Nie musisz być prawnikiem!
Banki próbowały blokować konsumentów na każdym kroku – „pełnomocnik nie wystarczy”, „musi być podpis własnoręczny”, „nie można sprzedać roszczenia firmie windykacyjnej”…
Sąd wyjaśnia to raz na zawsze:
Oświadczenie o skorzystaniu z sankcji kredytu darmowego może zostać złożone zarówno przez konsumenta, jak i przez jego pełnomocnika, w dowolnej formie. Nie jest wymagane osobiste działanie ani zachowanie szczególnej formy, co stanowi gwarancję skutecznej ochrony prawnej.
I dalej, co jeśli już przeniosłeś roszczenie na kancelarię czy firmę windykacyjną?
Upraszczając cały przekaz to to, że Przelew wierzytelności na podmiot trzeci, nawet jeśli roszczenie powstaje dopiero po złożeniu oświadczenia o SKD, nie ogranicza uprawnień wynikających z sankcji kredytu darmowego. Roszczenie powstaje ex lege z chwilą naruszenia przez bank obowiązków.”Innymi słowy – jeśli prawo Ci się należy, nikt nie może Ci go odebrać!
Jak wylicza się SKD? (Nie płać ani grosza ponad to, co naprawdę dostałeś!)
To prawdziwy nokaut dla bankowych „sztuczek”.
Bank doliczał prowizję do kredytu i naliczał od tego odsetki? Sąd rozkłada ten mechanizm na czynniki pierwsze, powołując się bezpośrednio na wytyczne TSUE:
Całkowita kwota kredytu w rozumieniu dyrektywy 2008/48/WE to suma środków faktycznie przekazanych do dyspozycji konsumenta. Niedopuszczalne jest doliczanie do niej skredytowanych prowizji, od których następnie naliczane są odsetki.
Co to znaczy?
Jeśli bank tak zrobił – MUSI ODDAĆ WSZYSTKO, co pobrał ponad czystą kwotę, którą dostałeś na konto. Każda złotówka prowizji czy odsetek od niej to Twój zwrot!
Kto może dochodzić zwrotu?
Wbrew bankowym legendom, nie musisz być już stroną umowy, żeby walczyć o pieniądze – jeśli cesja trafiła do kancelarii, to ona działa w Twoim imieniu i na Twoją rzecz:
Uprawnienie do skorzystania z sankcji kredytu darmowego ma charakter osobisty, jednak roszczenie o zwrot kosztów po jego powstaniu jest już zbywalne i może być dochodzone przez podmiot trzeci.
Dzięki temu nawet jeśli już przekazałeś sprawę kancelarii, dalej możesz odzyskać całość kosztów.
Pamiętaj – jeśli masz umowę z podobnymi zapisami, SKD jest dla Ciebie!
W praktyce:
- Nie płać odsetek od prowizji,
- Żądaj zwrotu każdej złotówki powyżej tego, co dostałeś na konto,
- Możesz złożyć oświadczenie sam lub przez pełnomocnika, nawet po cesji wierzytelności,
- Bank nie może postawić żadnych dodatkowych barier – każde takie działanie jest niezgodne z prawem.
Ten wyrok to nie jest tylko teoria – to jest konkretny przepis na odzyskanie pieniędzy od banku. Jeśli masz wątpliwości, czy Twoja umowa kwalifikuje się do SKD – wystarczy jeden niejasny zapis, a możesz zyskać tysiące złotych.
Nie bój się walczyć o swoje – masz pełne wsparcie prawa i orzecznictwa TSUE za sobą.
Odpowiedzi na zarzuty banku – formalności? To już nie Twoje zmartwienie!
Wyrok sądu w sprawie Alior Banku to prawdziwa szczepionka na wszystkie „straszaki” i wymówki, jakie banki wymyślają, by opóźnić lub zablokować Twoje roszczenia. Pamiętasz te historie o „nieważnym pełnomocnictwie”, „niedostatecznym podpisie”, „nieprawidłowej cesji”? Teraz możesz się tylko… uśmiechnąć.
Sąd rozwiewa wszystkie wątpliwości i wyjaśnia, że:
Stawianie przez bank dodatkowych wymogów formalnych wobec konsumenta, wykraczających poza wymagania ustawy, jest sprzeczne z zasadą ochrony słabszej strony umowy.
W skrócie – nie musisz być prawnikiem ani ekspertem od papierologii, żeby skutecznie zawalczyć o swoje. Wystarczy, że wyrazisz wolę – reszta to obowiązek banku!
Pełnomocnictwo i cesja – sąd mówi „TAK”!
Bank nie może już podważać Twojego pełnomocnictwa, nawet jeśli było udzielone elektronicznie albo „na zwykłej kartce”.
czyli co ważne –> Pełnomocnictwo w formie elektronicznej lub dokumentowej jest wystarczające do skutecznego działania w imieniu konsumenta.”
To znaczy, że nawet jeśli korzystasz z kancelarii czy firmy windykacyjnej, Twoje prawa są chronione na 100%.
Nie musisz się martwić „nadzwyczajnym formalizmem”
Wszystkie te „straszaki”, że cesja nieważna, że coś nie tak z podpisem, że złożenie wniosku musi być „po staremu”… – możesz włożyć między bajki!
Odmowa przyjęcia oświadczenia lub podważanie skuteczności cesji nie znajduje podstawy prawnej – ochrona konsumenta ma charakter priorytetowy.
Co to oznacza dla Ciebie – PRAKTYKA
- Możesz dziś sprawdzić swoją umowę i złożyć oświadczenie o SKD – nawet jeśli Twój kredyt jeszcze trwa.
- Możesz żądać zwrotu wszystkich opłat, prowizji, odsetek – jeżeli tylko bank naruszył przepisy (a patrząc na skalę naruszeń – szanse są ogromne).
- Nie daj się zbyć bankowym pogróżkom czy opóźnieniom. Sąd wyłożył kawę na ławę – Twoja ochrona ma pierwszeństwo nad każdą „bankową wykładnią”.
Uzasadnienie mówi jasno!
Wyrok TSUE i zasady prawa unijnego są tarczą nie do przebicia dla konsumenta – jakakolwiek próba ograniczenia tych uprawnień jest bezskuteczna.
Podsumowując:
Nie bój się.
Nie musisz być „perfekcyjny” w papierach.
Jeśli Twój bank próbował wykorzystać formalności przeciwko Tobie – ten wyrok mówi jasno: to już nie działa!
Masz otwartą drogę do walki o każdą złotówkę – i bank nie może Ci tego utrudniać.
Czas na Twój ruch!
Co dalej? Twoja decyzja, Twoje pieniądze – i nowa era sędziowskiej odwagi
Nie ma już odwrotu – wyrok TSUE C-472/23 i jego interpretacja przez warszawskiego sędziego to nie tylko „kolejna sprawa o kredyt”. To lawina, która właśnie ruszyła, a na jej czele stoi człowiek, który nie bał się złamać utartego systemu.
Sędzia-pionier, który jeszcze kilka lat temu tylko pytał TSUE o właściwe ścieżki, dziś przechodzi do działania – tworzy historię w realnym, namacalnym wymiarze.
W jego uzasadnieniu czytamy:„Ochrona konsumenta nie może być iluzoryczna – musi być rzeczywista i skuteczna. Sankcja kredytu darmowego spełnia wymogi skuteczności, odstraszania i proporcjonalności wskazane w prawie Unii Europejskiej.”
To nie jest już teoria czy frazes do gazet. To praktyczna instrukcja dla każdego kredytobiorcy w Polsce!
Co możesz zrobić już dziś?
- Przejrzyj swoją umowę – sam, z prawnikiem, z nami. Masz do tego prawo!
- Wyślij dokumenty do bezpłatnej analizy – zanim zwłoka odbierze Ci szansę na darmowy kredyt i zwrot pieniędzy.
- Nie zwlekaj – bo banki już pracują nad tym, jak zablokować kolejne wyroki. Ta szansa jest tu i teraz.
Sędzia, który łamie bankowy system. I Ty możesz być następny!
To jest właśnie moment, w którym rodzi się nowa historia polskiego prawa bankowego. Sędzia, który nie bał się zadać pytań TSUE i wydać przełomowy wyrok, pokazał, że nawet największy bank można pokonać, jeśli stoisz po stronie prawa.
To nie jest koniec – to dopiero początek fali pozwów, masowych analiz, zwrotów pieniędzy i nowej świadomości konsumenckiej.
Nie musisz być prawnikiem, nie musisz znać setek ustaw – masz prawo, a ten wyrok jest Twoją tarczą.
Chcesz poznać całą treść orzeczenia?
Pobierz wyrok, przeczytaj sam, pokaż go rodzinie, sąsiadom, znajomym – niech wiedzą, że właśnie dzieje się historia!
–> Kliknij, by zobaczyć treść wyrok i uzasadnienie z dnia 15 lipca 2025r w sprawie z AliorBankiem
Podsumowanie i apel:
Jeśli dotarłeś aż tutaj, jesteś częścią tej zmiany. Ten wyrok z 13 lutego 2025 roku to początek końca bankowej bezkarności w Polsce.
Banki mogą – i będą – przegrywać, jeśli złamią prawo.
Masz prawo walczyć. Masz nawet obowiązek – dla siebie i innych.
Podziel się tym wpisem, pokaż go innym!
Niech każda osoba z kredytem wie, że teraz – właśnie teraz – to konsument ma przewagę.
To jest Twój moment. Twój wyrok. Twoja rewolucja.
Działaj. Sprawdź swoją umowę. Pobierz wyrok. Zostań częścią tej historii!
Wpis powstał na podstawie orzeczenia, możesz go zobaczyć tutaj → Sygn. akt I C 2034/21, Sąd Rejonowy Warszawa, 16 maja 2025
Kliknij tutaj, wypełnij prosty formularz i zacznij walkę o swoje pieniądze.
Moja Misja. Twoja siła. Nasza wspólna społeczność.
Wiesz, co jest dla mnie największym powodem do dumy?
To, że każdego dnia widzę, jak zwykli ludzie – tacy jak Ty – przestają się bać i biorą sprawy w swoje ręce.
Jeszcze kilka lat temu sam myślałem, że z bankiem nie da się wygrać. Wydawało mi się, że prawnicy, sądy, przepisy są poza moim zasięgiem.
Ale kiedy zaczęły się spływać pierwsze historie naszych klientów –
- Jak Marcin, który nie wierzył, że odzyska choćby złotówkę, a dziś śmieje się do telefonu z przelewem na 66 tysięcy.
- Jak Konrad, który jeszcze niedawno był sfrustrowany, nie ufał „bezpłatnym analizom”, a dziś pisze: „To była najlepsza decyzja!”.
- Jak Edyta i Robert, którzy bali się, że to wszystko fikcja, a dziś cieszą się niższą ratą i spokojem.
To oni pokazali mi, że najwięcej można wygrać, gdy się nie poddajesz.
Stworzyłem społeczność darmowykredyt.pl właśnie po to, by każdy – kto czuje, że bank go oszukał, że nie rozumie tych wszystkich tabelek, opłat i prowizji – miał kogoś po swojej stronie.
Dla nas każdy wygrany wyrok, każda odzyskana złotówka, każdy uśmiech po latach frustracji, to prawdziwe zwycięstwo nad systemem, który przez lata miał przewagę.
Jeśli dziś się wahasz – pamiętaj:
Każda decyzja, by działać, to nie tylko walka o własne pieniądze.
To sygnał, że system się zmienia, bo Ty masz odwagę być częścią tej zmiany.
To właśnie Ty możesz być tą iskrą, która zapali kolejne zwycięstwa – dla siebie, rodziny, sąsiadów, dla wszystkich tych, którzy jeszcze nie wierzą, że można wygrać z bankiem.
Nie jestem tu po to, by sprzedawać złudzenia. Jestem po to, żeby razem z Tobą budować nową rzeczywistość – uczciwą, transparentną i bezpieczną.
I nie spocznę, dopóki każda umowa nie będzie wolna od nieuczciwych zapisów, a każda osoba nie odzyska tego, co jej się należy.
Dziękuję Ci, że jesteś.
To dopiero początek.
Nie czekaj, aż bank sam się przyzna!
Wyślij swoją umowę do bezpłatnej analizy już teraz i sprawdź, ile możesz odzyskać.
Pozdrawiam Serdecznie
Patryk Borzęcki
Założyciel Społeczności DarmowyKredyt.pl