Jeżeli chcę odpuścić, a mój mózg mówi „odpocznij”, przypominam sobie trening kalisteniczny.
Ten moment, kiedy leżę i nie mam już siły robić kolejnych ćwiczeń, odcina mnie. Ale po kilkunastu sekundach się podnoszę i ćwiczę dalej. Street workout to takie laboratorium mentalne, gdzie możesz zobaczyć, jak zachowujesz się w ciężkich warunkach i na granicy swojej wytrzymałości.
To, jak podczas ćwiczeń nauczysz się przekraczać granice zmęczenia i wytrzymałości, możesz potem wykorzystać w pracy, biznesie czy finansach.
Po prostu musisz się nauczyć, jak reaguje twoje ciało i umysł i zrozumieć, że tam, gdzie wydaje Ci się, że nie masz już siły, ukryte są potężne zasoby.
Czasami, żeby zrozumieć procesy poddawania się kiedy Twoje finanse są na granicy lub podczas nagrywania wideo warto pomyśleć o tym, jak upadasz i wstajesz na treningu.
Ból woli jest jak ból mięśni.
Pytacie się mnie często, skąd biorę energię?
Z ćwiczeń, jedzenia, otoczenia – po prostu w każdym z tych obszarów podejmuję niekomfortowe decyzje. Większość ludzi wybiera bierny odpoczynek, np. siedzenie przed telewizorem.
Ja wtedy ciężko ćwiczę i z nieugięta determinacją trenuje swoje ciało i umysł.
Gdy Ty poddajesz się i wybierasz słodycze w sklepie, ja walczę i biorę coś, co nie ma cukru ani białej mąki. Za każdym razem walczę z pokusami. Gdy Ty oglądasz tv i się relaksujesz, ja wtedy pracuje, tworze lub się uczę.
Gdy przeglądasz TikToka, ja wtedy nagrywam TikToki.
Nie jestem mądrzejszy od innych, po prostu wybieram to, co nie jest może przyjemne, ale jeżeli poczekam na efekty, satysfakcja jest warta wszystkich trudnych decyzji.
Nie jesteś gorszy, mniej zdolny, mniej wykształcony, nie brakuje Ci wiedzy – po prostu każda decyzja to ułamki sekundy i ja wybieram to, czego nienawidzi mój mózg.
Ty dajesz się sterować instynktom: odpoczynkiem, cukrem, social mediami.
Zacznij wybierać to, co boli.
Nie fotel i telewizor, tylko godzinę treningu z rana aby zaprogramować swoje ciało na efektywny dzień.
Nie ciasto i gazowany napój, tylko wodę i kawałek wołowiny czy świeżą sałatkę. Zobacz tylko, jak małe, trudne decyzje urodzą Ci piękne życie.
Wielu klientów zaczyna emaile do mnie od słów: „mamy kredyt xyz, drastycznie wzrosła rata kredytowa – co robić?”
Kredyty bierze się wtedy, kiedy masz pieniądze i tak naprawdę ich nie potrzebujesz, a nie wtedy, kiedy toniesz. Jeżeli tonie statek na morzu, kapitan nie rozpoczyna remontu, bo to byłoby idiotyczne.
Kredyty są dobre, pod warunkiem, że potrafisz je wykorzystać a nie bezmyślnie wydawać na konsumpcje.
Bo to m.in takie decyzje rujnują Ciebie i Twoje finanse i spokój.
Finanse w nie prowadzisz wtedy kiedy Ci się to podoba – finanse robisz zawsze, bo jak będą Ci naprawdę potrzebne, to wtedy jest przeważnie zbyt późno.
Jeżeli masz spadek nastroju i czujesz się jak kompletna kupa, wymień sobie w myślach 5 rzeczy, za które jesteś wdzięczny.
Gdy ponosimy porażkę, lubimy wejść w przeszłość i przypomnieć sobie to skrzywdzone dziecko w nas. Niestety, takie delektowanie się tą ofiarą z przeszłości do niczego nie prowadzi i odbiera Ci siłę.
W trudnych chwilach zadaj sobie pytanie:
„Z jakich 5 rzeczy w moim życiu jestem wdzięczny?”
Jeżeli nie umiesz cieszyć się teraz z tego, co masz, to nawet gdy zarobisz 100 milionów, nadal będziesz czuć deficyt.
Jeżeli nienasycony dołek jest w Tobie, to żadna zewnętrzna sytuacja tego nie zmieni.
Żyjesz w największym dobrobycie, jaki istniał na ziemi, a stale opowiadasz o tym, że jest coraz gorzej. Wystarczy wyłączyć telewizję i jest o wiele lepiej.
Wymień 5 rzeczy, za które jesteś wdzięczny, pozwoli Ci to stanąć na nogi.
Wytrwałości życzę
Patryk